Magia odbijania myśli
Jest coś wyjątkowego w pracy analityka: z jednej strony mamy dużą odpowiedzialność, ciekawe wyzwania, ogromną różnorodność a z drugiej, szaloną liczbę zależności, które często przytłaczają bo zwyczajnie trudno jest je uchwycić będąc w projektowym bałaganie. (Niezależnie od tego czy jesteś juniorem, midem czy seniorem)
Każdy projekt ma swoje niewypowiedziane założenia, elementy rozproszone pomiędzy zespołami, różne interpretacje tych samych pojęć, a czasem kilkanaście wątków, które rozwijają się równolegle i wpływają na siebie w sposób, którego na pierwszy rzut oka po prostu nie widać.
I w takich momentach analityk często zderza się ze ścianą, nie wie gdzie pójść dalej, to trochę jak być w labiryncie, w środku tego magla. A wystarczy poprosić kogoś, żeby podrzucił drona;), spojrzał na problem z innej perspektywy i rzeczy jakoś zaczynają inaczej wyglądać 😉 – może nie łatwiej, bo wyzwanie ciągle jest spore, ale prościej można tym zarządzić 🙂
Dlaczego?
Bo będąc na zewnątrz, łatwiej dostrzec powiązania, których osoby zaangażowane w projekt już nie widzą. I nie, nie dlatego, że mają niskie kompetencje, tylko dlatego, że za dużo już widziały ;))
Dlatego właśnie firmy zaczęły zgłaszać się do mnie po konsultacje 1 na 1.
Nie po mentoring. Nie po szkolenie/ czy warsztat. Tylko po możliwość spojrzenia na projekt z kimś, kto nie jest zanurzony w projektowej rzeczywistości.
I o tej współpracy chciałabym dziś powiedzieć Ci kilka słów:)
Skąd biorą się konsultacje – i dlaczego mają sens
Co do zasady projektowi zawdonicy to są mądre głowy ;))
Potrafią prowadzić rozmowy z biznesem, modelować procesy, współpracować z zespołami IT, przygotowywać dokumentację i łączyć perspektywy różnych działów.
Czasem jednak pojawia się sytuacja, w której przyda się rozmowa z kimś z zewnątrz (i żeby było jasne, to nie muszę być ja 😉 to może być koleżanka lub kolega z firmy, może być programista, tester, PO, ktoś, kto realnie może poświęcić Ci CZAS i ktoś kto serio przez chwilkę ZAANGAŻUJE się w to, żeby podjąć rękawicę i wejść w temat razem z Tobą;))
I kiedy warto to robić?
- kiedy temat staje się na tyle złożony, że trudno samodzielnie ocenić, od czego zacząć,
- kiedy czujesz, że w projekcie brakuje jakiegoś elementu układankii i mimo ciągłych prób trudno Ci go zidentyfikować,
- kiedy potrzebny jest ktoś, kto pomoże poukładać to, co jest już zebrane,
- kiedy trzeba upewnić się, czy kierunek działań w ogóle ma sens,
- kiedy analityk ma za sobą serię spotkań, notatek i ustaleń, ale nadal brakuje klarownego obrazu co dalej 🙂
To właśnie wtedy konsultacje 1 na 1 mają największą wartość.
Jak ten proces wygląda ze mną?
Jest on super prosty, ale przede wszystkim bezpieczny.
Krok 1: poufność
Pracujemy w dwóch modelach:
- Anonimizacja – Jeśli nie można pokazać danych, wystarczy zmienić nazwy systemów, modułów czy procesów. To co jest dla mnie ultra ważne, to fakt, że nie chcę widzieć informacji wrażliwych 🙂 Wtedy pracujemy na pewnych założeniach.
- NDA- Jeśli potrzebujemy pracować na konkretach, podpisujemy umowę o poufności.Dzięki temu możemy swobodnie analizować projekt bez obaw o bezpieczeństwo informacji.
Krok 2: opisanie problemu przed spotkaniem
Zawsze proszę o krótki opis sytuacji. Dlaczego? Bo samo opisanie tematu:
- pomaga doprecyzować sedno sprawy,
- pokazuje, gdzie brakuje informacji,
- porządkuje myśli,
- a czasem… po prostu rozwiązuje część problemu (albo cały i taka konsultacja może okazać się niepotrzebna, serio;))
Nierzadko słyszę potem: „Kiedy to spisałem/am, zobaczyłem/am, o co naprawdę chodzi.” To bardzo naturalny efekt – analiza zaczyna się już w momencie zbierania myśli.
Krok 3: spotkanie 1 na 1 półtorej godziny wspólnej pracy
Na konsultacjach przechodzimy do konkretów. Zawsze zaczynam od pytania:
„Z czym przychodzisz?” A następnie tworzę prosty diagram kontekstowy na postawie historii, którą usłyszę 🙂
To narzędzie działa świetnie, bo pozwala:
- uchwycić granice tematu,
- zobaczyć główne powiązania,
- ustalić, co jest kluczowe, a co poboczne,
- ustawić priorytety rozmowy.
Pracujemy na bazie Twojego briefu, notatek i rozmowy, łącząc informacje w jedną, spójną całość.
A jak wygląda sama praca w trakcie spotkania?
Na konsultacjach zawsze poruszamy się w dwóch obszarach.
Działania „na teraz”
Każdy projekt, którego bierzemy na przysłowiowy bęben ma jakiś element, który przeszkadza najbardziej.
Coś, co:
- blokuje dalszą pracę,
- uniemożliwia podjęcie właściwej decyzji,
- wymaga doprecyzowania, zanim przejdziemy dalej.
Podczas konsultacji szukamy rozwiązań, które od razu (lub prawie od razu) poprawią sytuację, takich, które można wdrożyć w ciągu najbliższego tygodnia.
Działania „na później”, czyli myślenie długoterminowe
W drugim obszarze patrzymy szerzej:
- jakie informacje trzeba będzie zebrać,
- jakie spotkania zaplanować,
- które decyzje będą potrzebne później,
- jakie pytania warto zadać innym zespołom,
- gdzie mogą pojawić się przyszłe trudności,
- jakie artefakty budować,
- jak tworzyć dokumentację
- jak podejść do tego typu wyzwań w przyszłości
To połączenie (czyli praca w obszarze “Tu i Teraz” oraz “Zerknij co się może dalej wydarzyć” tworzy efekt, który najczęściej słyszę po sesji: „O dobra, dzięki – to działam 🙂 brzmi to bardzo rozsądnie;)”
Co się dzieje więcej? – to, czego nie da się wyczytać wprost.
Podczas rozmowy zwracam uwagę nie tylko na sam problem, ale też na:
- obszary niejednoznaczne,
- fragmenty, które wzajemnie się wykluczają,
- miejsca, gdzie brakuje odpowiedzialności,
- wątki, które warto byłoby przenieść do innego zespołu,
- ryzyka, które są ukryte pod codzienną pracą, a które warto sygnalizować.
To są rzeczy, które trudno wyłapać w pojedynkę, dlatego konsultacje są tak efektywne.
Na koniec zawsze zostawiam konkretne rekomendacje:
- co zrobić w pierwszej kolejności,
- co doczytać lub sprawdzić,
- jak poprowadzić rozmowy,
- jakie pytania zadać interesariuszom,
- jakie elementy doprecyzować,
- gdzie uważać na nieporozumienia,
- które artefakty warto przygotować, lub jak poprawić istniejące.
To zestaw, który pomaga nie tylko w tym jednym zadaniu, ale też w kolejnych projektach.
Dlaczego jestem z tego naprawdę dumna?
Bo konsultacje 1na 1 to wspaniałe narzędzie, które serio działa 🙂
Widzę, jak osoby:
- odzyskują jasność działania i sprawczość,
- porządkują projektowe wątki,
- znajdują właściwy kierunek,
- zaczynają dostrzegać rzeczy, które wcześniej umykały,
- wracają do pracy z poczuciem, że „ma to ręce i nogi”.
I to jest dla mnie najbardziej satysfakcjonujące. Bo analiza to nie tylko modelowanie, warsztaty i dokumentacja. To także umiejętność spojrzenia na projekt z dystansem, którego czasem trudno nabrać będąc wewnątrz szaleństwa projektowego.
A konsultacje 1 na 1 dają właśnie tę przestrzeń.